Labrysowy dyskusyjny klub feministyczny: lektura Kate Millett
20 grudnia 2024 roku miało miejsce pierwsze spotkanie naszego feministycznego klubu dyskusyjnego, na którym omawiałyśmy esej "Polityka płciowa" Kate Millett (1970)
Polityka płciowa (Sexual politics) Kate Millett jest klasyczną pozycją radykalnego feminizmu: książką teoretyczną, która wywarła wpływ na rzeczywistość, istotnie przyczyniając się do powstania i sformułowania postulatów ruchu kobiet w latach 70. XX wieku. Sama Andrea Dworkin uznawała kluczowy wpływ, jaki esej Millett wywarł na jej myśl:
“Nie potrafię wymienić nikogo, kto dokonałby tego, co Kate Millett tą jedną książką. Pozostaje alfą i omegą ruchu kobiecego. Wszystko, co zrobiły feministki, zostało zapowiedziane, przewidziane lub pobudzone przez Politykę płciową”1.
Jednym z najważniejszych dokonań Millett było spojrzenie na płeć jako na kategorię polityczną, tj. połączenie płci/seksu (ang. sex) z władzą (“sex is a status category with political implications”)2. Podczas gdy od pewnego czasu tak właśnie postrzegano w USA pojęcie „rasy”, w 1970 ona jako pierwsza zastosowała to myślenie do płci, formułując tym samym jedno z głównych założeń radykalnego feminizmu. Jednakże, z nie do końca zrozumiałych powodów, jej esej jest dziś rzadko czytany, nie tylko w kręgach akademickich, ale także feministycznych.
Polityka płciowa była doktoratem Millett z literatury angielskiej, wydanym w wersji książkowej w 1970 roku. Jego główna teza zakładała, że płeć jest kluczową kategorią w analizie stosunków społecznych i politycznych współcześnie i na przestrzeni dziejów; Millett dowodziła jej na przykładzie analizy powieści pisarzy powszechnie uważanych za „rewolucjonistów” seksualnych, czyli D.H. Lawrence’a, Henry’ego Millera, Normana Mailera i Jeana Geneta - mężczyzn, którzy w latach 60-tych na lewicy mieli status bohaterów rewolucji seksualnej.
W sposób bardzo przewrotny i inteligentny, Millett uznała ich rzekomo „rewolucyjny” światopogląd za de facto kontrrewolucyjny. W swojej koncepcji dziejów to XIX w. i wczesny XX w. uznała za okres prawdziwej rewolucji seksualnej (czy też płciowej - sexual): był to czas prężnej i bezprecedensowej walki o prawa obywatelskie (np. walki o zniesienie niewolnictwa), rozwoju feminizmu spod znaku sufrażystek amerykańskich i brytyjskich oraz działalności teoretycznej wpływowych sojuszników kobiet, takich jak John Stuart Mill czy Friedrich Engels. To, co miało miejsce później, uważała za odpowiedź, backlash względem sukcesów ruchu kobiecego i wyzwolenia kobiet wczesnego XX wieku; za kontrrewolucję dążącą do sprowadzenia kobiet przemocą na „swoje miejsce”, do swoistego „kultu fallusa”. Za jedną z najsilniejszych mocy antykobiecej kontrrewolucji uznała psychoanalizę Sigmunda Freuda, a rozdział jej książki, w którym przeprowadziła jej krytykę niekiedy uchodzi za jedną z najlepszych krytyk freudyzmu w literaturze feministycznej3.
Zdaniem Millett, jedyny problem, jaki liberałowie lat 60. upatrywali w związku z seksualnością było represjonowanie wolności seksualnej przez dominującą kulturę; zgodnie ze słowami Sheily Jeffreys, “zsocjalizowali oni całe pokolenie do wiary w to, że siła i przemoc są wartościowymi elementami życia seksualnego”4. W Polityce płciowej Millett ukazała, w jaki sposób Lawrence, Miller i Mailer opisywali w swoich powieściach seksualne poniżenie kobiet, de facto tworząc pornografię dla lewicowej inteligencji amerykańskiej (stałym elementem ich świata przedstawionego jest na przykład penetracja analna, która pełni w nim funkcję “nauczki” dla kobiety). Dziś myśl, że seks nie odbywa się w próżni, tylko jest soczewką, w której skupiają się różnorodne postawy i wartości, wydaje się oczywista - w 1970 było wręcz przeciwnie, a Millett jako jedna z pierwszych zwróciła na to uwagę. Tak samo jak Freud, analizowani pisarze byli przedstawiali w dominującym nurcie intelektualnym epoki jako progresywni wyzwoliciele opresjonowanej seksualności, podczas gdy, jak pokazuje Millett, to, co ukazywali jako wyzwolenie seksualne było w rzeczywistości skumulowaną, odwieczną nienawiścią do człowieczeństwa kobiet. Nie miało w sobie zatem nic rewolucyjnego, wręcz przeciwnie - było reakcyjne.
Za elementy rzeczywistej rewolucji seksualnej (płciowej) Kate Millett uważała: odejście od stygmatyzacji seksu pozamałżeńskiego, nieślubnych dzieci oraz homoseksualizmu; eliminację prostytucji i podwójnych standardów w życiu seksualnym wobec kobiet i mężczyzn; abolicję ról płciowych (kobiecości i męskości) oraz eksploatacji ekonomicznej kobiet; wprowadzenie ekonomicznej niezależności kobiet oraz profesjonalizacji opieki nad dziećmi. Jednak, jak zauważyła, rola owej rzeczywistej rewolucji seksualnej (płciowej), której pierwsze efekty można było ujrzeć w pierwszych dekadach XX wieku, jest powszechnie pomniejszana i dezawuowana przez historyków, którzy są zgodni w niedostrzeganiu jej dziejowej doniosłości w zrewolucjonizowaniu relacji politycznych społeczeństw zachodnich.
Rozdział, który analizowałyśmy na spotkaniu, nosi tytuł “Teoria polityki płciowej”5 i stanowi podbudowę teoretyczną analizy Millett, w której opisuje związek płci z polityką w patriarchacie (rozumiejąc politykę szeroko jako relację władzy i podporządkowania, tj. gdzie jedna strona jest kontrolowana przez drugą), tak jak uwidacznia się w poszczególnych dziedzinach (biologia, ekonomia, wykształcenie, socjologia, antropologia, przemoc i psychologia).
Według Millett patriarchat, czyli dominacja płciowa, jest najbardziej fundamentalnym konceptem władzy, na którym zostały oparte inne rodzaje dominacji, np. rasowej czy ekonomicznej, które historycznie pojawiły się po tym jak ukształtowała się dominacja mężczyzn nad kobietami (co ciekawe, zgadzała się w tej kwestii z Marksem i Engelsem).
Z metodologicznego punktu widzenia ciekawe jest, że w swojej analizie Millett nie używała wieloznacznego terminu gender, który w ówczesnych czasach zarezerwowany był dla dyskursu seksuologicznego, tylko pojęć temperament, rola (społeczna) i status (polityczny). W podrozdziale “Biologia” argumentowała, że patriarchat nie jest przeznaczeniem, jako że nie jest zakorzeniony w biologii, tylko jak każdy system polityczny opiera się na pewnym systemie wartości, a nie na czystej przewadze siły fizycznej (tak jak hipotetyczny matriarchat opierałby się na dowartościowaniu płodności i witalizmu). Sama hipoteza matriarchatu jako pewnego etapu w dziejach ludzkości zakłada, że patriarchat nie wynika w logiczny sposób z przewagi fizycznej mężczyzn nad kobietami.
Millett zwracała uwagę na podobieństwo statusu czarnych Amerykanów i kobiet, a co za tym idzie na pewne podobieństwa w samo-postrzeganiu się członków tych grup: oboje doświadczają “kolonizacji wewnętrznej” charakterystycznej dla grup mniejszościowych6:
Millett zauważa, że pomimo tego, że kobiety stanowią klasowo (ekonomicznie) niejednolitą grupę, ich płeć sprawia, że mężczyźni - nawet ci stojący najniżej w hierarchii społecznej - zawsze będą mogli je zdominować, uciekając się do przemocy fizycznej i seksualnej.
Pomimo owej uniwersalności doświadczenia kobiecego, czynnik klasowy sprawia, że solidarność między kobietami jest niezwykle trudna do osiągnięcia. Obecny system ekonomiczno-płciowy premiuje rywalizację między kobietami, a nie kooperację. Podczas gdy Millett pisała w 1970 roku o antagonizmie między “panią domu” a “kobietą pracującą zawodowo”, dziś można by dostrzec przede wszystkim sztucznie kreowany antagonizm między matkami a kobietami bezdzietnymi (czy też między tymi, które na pierwszym miejscu stawiają macierzyństwo a tymi, dla których priorytetem jest kariera zawodowa).
Niższy status kobiet w patriarchacie jest uważany za naturalny i przeźroczysty - nikt nie bada kosztów psychicznych, z jakimi się wiąże. A obiektywnie rzecz ujmując, dorastanie w poczuciu niższości związanym z jakąś formą poniżenia seksualnego musi wywierać spustoszenie w psychice młodej osoby.
Nie zaskakuje zatem, że ów niższy status sprawia, iż, według badań, na które Millett się powołuje, dziewczynki nagminnie pragną w dzieciństwie “stać się” chłopcami; w przeciwieństwie do chłopców, którzy są zadowoleni ze swojej płci. I tu nachodzi refleksja, że o ile od 1970 roku sytuacja kobiet niewątpliwie uległa dużej poprawie, to w niektórych obszarach nastąpił regres: dziś badania w krytyczny sposób analizujące percepcję własnej płci u dziewcząt i kobiet oraz wpływ jaki wywiera na nią mizoginia, byłyby niemożliwe. Zgodnie ze współczesną seksuologią, dziewczynce pragnącej zostać chłopcem powinno się umożliwić tranzycję płciową, a nie otoczyć ją wsparciem emocjonalnym i psychologicznym.
https://www.newstatesman.com/long-reads/2003/07/andrea-dworkin-on-kate-millett-sexual-politics
Kate Millett, Sexual Politics (Chicago: University of Illinois Press, 2000), 24.
Kate Millett, “Teoria polityki płciowej,” w: Nikt nie rodzi się kobietą, red. i tłum. Teresa Hołówka (Warszawa: Czytelnik, 1982), 58-111.
Millett powołuje się tu na pracę Helen Mayer Hacker “Kobiety jako grupa mniejszościowa”, również przedrukowaną w antologii Hołówki (s. 37-57).